Na pewno część z Was słyszała takie określenie, dla niektórych to jeszcze nowość. Mimo, że stosunkowo niedawno sesje w klimacie lifestyle pojawiły się na rynku, z każdym rokiem zyskują wielu zwolenników. W jednym słowie można je opisać jako: naturalność. To zdjęcia niepozowane, swobodne. A wiemy, że dla Was liczy się spontaniczność. To zdjęcia oparte na relacjach, czułych gestach. To przede wszystkim ujęcia prawdziwe, reportażowe. Przedstawiają kawałek Waszego świata. Taka sesja to zarówno mała relacja z pierwszych dni życia noworodka na świecie, czy też rodzinna sesja w Waszym domu, w otoczeniu gdzie noworodek i dzieci są szczęśliwe i czują się bezpiecznie.

Sesje lifestyle idealnie sprawdzą się przy zdjęciach ciążowych, narzeczeńskich także w plenerze. To piękny czas oczekiwania, oparty na bliskości i uczuciu. Pokazujemy przede wszystkim Waszą miłość. Nie są to zdjęcia studyjne, nie korzystamy z zaplecza ogromnej ilości rekwizytów. Dodatkami podkreślamy jedynie charakter i styl sesji. Oczywiście zawsze doradzamy jak się do takiego spotkania przygotować, na co należy zwrócić uwagę. Przed sesją omawiamy jej przebieg, a w trakcie możecie liczyć na nasze wsparcie i wskazówki. Jednak wprost do aparatu patrzeć nie będziecie, sesje lifestylowe są dynamiczne a każda jest inna. Każda jest indywidualną historią.

Często macie wątpliwości czy Wasze mieszkanie będzie pasowało do zdjęć a przecież nie mamy idealnie wymalowanych pomieszczeń, marmurów i wystroju iście katalogowego. Nic bardziej mylnego!
To Wasza przestrzeń, Wasz świat. To tutaj budzicie się pocałunkiem o poranku, to tutaj biegają bose stopy Waszych dzieci a mąż z czułością parzy liściastą herbatkę gdy masz gorszy humor. To z tym domem wiążecie wspomnienia. Naszą misją jest te wspomnienia dla Was zachować.

Na pewno robicie swoim dzieciom wiele zdjęć. Ale na ilu jesteście wspólnie? Jesteśmy pewni, że z sentymentem wrócicie do wspólnych kadrów całej rodziny i to one będą najcenniejsze po latach. To wówczas przypomnicie sobie jak córka wylała kubek ciepłego mleczka potykając się o raczkującego brata. W efekcie w sumie dobrze się stało, plama z kanapy nie zeszła. I dobrze, była już stara. Trzeba było kupić nową.Teraz jest dumą salonu. Teraz, po latach siedzicie na niej znów wraz z córką i przeglądacie wspólnie rodzinny album. Niepowtarzalna pamiątka pełna wspomnień, idealnie nieidealnych ujęć przywołujących emocje.